Jak obiecałam, tak zrobiłam. W piątek zorganizowałam warsztaty z biwakiem.
Dzieci w szale twórczym :)
Owoce pracy.
Młodzi artyści i ich dzieła.
Upragniona kolacja, domowe bułki i ryżowy "styropian" z dodatkami.
Wieczorna zabawa w "pomidora".
Kamil wiecznie w ruchu. Trudno było o nierozmazane zdjęcie.
Takiemu to dobrze :)
Poranek, chwila spokoju:)
Zuzia miała najlepiej, spała na wersalce.
Śniadanie i warsztaty z dekorowania gofrów :)
Mama nie wierzyła, że Olek sam posypywał sobie gofry cukrem pudrem,
a to co?
Bliźniaki lubiły pić przy barku. Nawet ze świątecznych kubków.
Dusza artystyczna ujawniła się nawet przy robieniu gofrów :)
Ale mieliście wesoło :D
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć :)
OdpowiedzUsuń